Piszą o nas
3
lutego 2005, Aleksandra Pawlicka
Nie chcemy zapomogi!
Niepełnosprawność nie musi być tylko
przekleństwem. Kobiety na wózkach walczą o swą godność
i mają mnóstwo pomysłów na życie.
Skoczyć ze spadochronem? Żaden problem.
Wsiąść do pociągu i jechać kilkaset kilometrów na koncert?
A kto im tego zabroni? Grażyna Łapińska, wokalistka
(dwie nagrane płyty), jest najlepszym przykładem na
to, że nawet siedząc na wózku, można realizować zwariowane
pomysły.
- Nie chcemy być ofiarami, których utrzymanie
w domu opieki społecznej kosztuje społeczeństwo 2,5
tys. zł miesięcznie. Pracujemy, chcemy być potrzebne,
aktywne - mówi Grażyna. My, czyli dziewczyny ze Stowarzyszenia
Kobiet Niepełnosprawnych One.Pl. Raz na kilka tygodni
spotykają się w Warszawie i kombinują, co mogą wspólnie
zrobić dla kobiet takich jak one.
|
I co z tego, że są na wózkach?
Gosia Radziszewska, Iza Siemaszko, Magda Szarota,
Grażyna Łapińska i Anita Siemaszko chcą zmienić
świat niepełnosprawnych
Fot. Bruno Fidrych / AG
|
Małgosia Radziszewska, z wykształcenia
polityk społeczny, chciałaby prowadzić warsztaty taneczne.
- Początki tańca na wózku i pierwszy medal
dla Polski to ja - mówi - Uczestniczyłam w warsztatach
prowadzonych przez pewną Brytyjkę, gdzie występowaliśmy
z młodzieżą ze śląskich familoków. Końcowy występ i
oklaski były dla nas wszystkich ogromnym przeżyciem.
Czymś, co może zmienić widzenie świata, dać wiarę we
własne możliwości.
Budowanie gniazda
Najważniejszy z pomysłów stowarzyszenia
One.Pl to "gniazda", czyli pojedyncze mieszkania,
po 2-4 na warszawskich osiedlach, które otrzymywaliby
niepełnosprawni.
- Póki pracujemy, chcemy kupić mieszkanie,
ale w tym kraju żaden bank nie chce udzielać kredytów
hipotecznych niepełnosprawnym. Bo takiej osoby nie można
eksmitować - mówi Anita Siemaszko, prawnik. Dlatego
wraz z koleżankami na wózkach szuka pomocy w urzędzie
miasta. Chcą, by jedną trzecią finansował niepełnosprawny,
jedną trzecią samorząd i jedną trzecią sponsor. - Na
przykład deweloper, który w zamian mógłby liczyć na
naszą pracę. Mamy niepełnosprawne nogi, ale zdrowe głowy
i ręce - dodaje Anita.
Na razie pomoc obiecała pełnomocnik rządu
ds. równouprawnienia, min. Magdalena Środa, która spotkała
się z kobietami z One.Pl. Takiego czasu nie znalazł
dla nich prezydent Warszawy, Lech Kaczyński.
- Próbowałyśmy się dostać do prezydenta
Kaczyńskiego, ale skończyło się na biurze pomocy społeczej
- mówi Anita.
Topless w biurze
Marzeniem kobiet z One.Pl jest wydanie
kalendarza. Podobnego do tego, który w 2005 roku przygotowały
polskie amazonki, czyli kobiety po amputacji piersi.
- Chcemy wszystkim uświadomić, że mamy
płeć. W centrach handlowych są kibelki dla niepełnosprawnych,
ale kooedukacyjne i zwykle nie zamykane ze względu bezpieczeństwa.
A my naprawdę nie jesteśmy obojniakami. Mamy ciało i
duszę - mówi Iza Siemaszko, młoda blondynka, świeżo
upieczona polonistka.
- Może znajdzie się ktoś odważny, kto
wyda kalendarz z kobietami na wózkach. I ktoś odważny,
kto zawiesi go na ścianie.
Zamiast wojska
Trzeci pomysł to indywidualny asystent.
Ktoś, kto pomoże wspiąć się po schodach do przychodni,
wejść do autobusu.
- W ten sposób można byłoby odrabiać służbę
wojskową. Przecież nie każdy chłopak odnajduje się w
wojsku - uważa Grażyna. A Anita dodaje: - Pomocy potrzebują
zwłaszcza niepełnosprawne kobiety, którym trudniej jest
wyrwać się z domów, trudniej dostać pracę. Rodziny,
zwłaszcza na prowincji, traktują je najczęściej jako
służące do niańczenia dzieci. A jeśli nie są w stanie,
to kładzie się je do łóżka. Chcemy nauczyć je walki
o siebie.
|